Święty Mikołaj – legenda w wydaniu „na żywo”
Pierwszym przystankiem była sala, gdzie sympatyczna Pani (która zapewne zna Mikołaja osobiście) opowiadała dzieciom historie o tym brodatym celebrycie:)
Fabryka ozdób – eksplozja kreatywności
Potem przyszedł czas na wizytę w pracowni elfów. To właśnie tam powstawały ozdoby świąteczne. Klej, farby, a przede wszystkim cekiny i brokat królowały na stole.
Budujemy zagrodę!
Zanim renifery wróciły z lunchu, dzieci zbudowały dla nich zagrody. Materiał budulcowy? Klocki! Powstało prawdziwe architektoniczne cudo.
Nauka w świątecznym klimacie
Nie zabrakło też nutki nauki. Dzieci uczestniczyły w pokazie chemicznym
Piosenki, dzwonki i… tajemnicze listy
Jak przystało na świąteczny dzień, nie mogło zabraknąć muzyki. Dzieci nauczyły się nowej piosenki o Mikołaju i próbowały grać ją na dzwonkach.
W pracowni literackiej dzieci pisały listy do Mikołaja. Wszyscy z entuzjazmem wrzucili swoje marzenia do skrzynki, która… w magiczny sposób opróżniała się sama!
Frania i elfowe ciuszki
Jedną z najbardziej fascynujących części wycieczki była wizyta w chacie Mikołaja. Tam dzieci uczyły się, jak nakrywać do stołu, prać elfowe ubranka w starej, dobrej Frani i wyżymać je na ręcznej wyżymaczce.
Spotkanie z Mikołajem i ognisko
Kiedy nadszedł czas na spotkanie z Mikołajem, dzieci zaniemówiły – przynajmniej na chwilę. Każdy otrzymał drobny upominek, a na pytanie, czy byli grzeczni, odpowiedzi były jak echo: „Taaak!”.
Na zakończenie czekało ognisko, przy którym dzieci samodzielnie piekły kiełbaski. Większość z nich wyszła idealna, choć niektóre przypominały… węgiel drzewny. Ale co tam! Śmiechu było co niemiara, a atmosfera – prawdziwie świąteczna.
Podsumowanie
Wycieczka do Zagrody Świętego Mikołaja to wydarzenie, które dzieci będą wspominać jeszcze długo. Było trochę nauki, dużo śmiechu i jeszcze więcej świątecznej magii. Jak powiedział jeden z uczniów: „To był najlepszy dzień ever!”. Czy trzeba lepszej rekomendacji?