Dzień Dziecka klasy 2 i 4- pełen kreatywności, emocji i sportowych szaleństw!

Dzień Dziecka w klasach 2 i 4 rozpoczął się wyjątkowo – i to w najbardziej kreatywnym wydaniu! Już od rana uczniowie zamienili salę lekcyjną w prawdziwe atelier artystyczne. Z entuzjazmem przystąpili do przygotowania przestrzeni do twórczego wyzwania – a czekało ich coś wyjątkowego: spotkanie z... Natasha Panova i gliną

Zanim dłonie zabrudziły się artystycznie, dzieci dowiedziały się, skąd glina pochodzi i co takiego w sobie kryje. Czy wiedzieliście, że glina to błotnisty dar natury, który ma tysiące lat? Już starożytni robili z niej dzbanki, garnki, a nawet tabliczki z pierwszymi literami! To taka pradawna plastelina – tylko bardziej elegancka.

Gdy dzieci poznały sekrety gliny, zabrały się za lepienie. Powstały miseczki, wisiorki, serduszka, a nawet tajemnicze figurki:). Potem przyszedł czas na szkliwienie – odrobina błysku i koloru, bo przecież każdy mały artysta zasługuje na odrobinę magii! Po wszystkim sala lśniła nie tylko od dzieł, ale i porządku – dzieci same wszystko pięknie posprzątały. Brawo!

Ale to nie był koniec atrakcji! W sali rozbrzmiał znajomy dźwięk…. „Milionerzy”! Uczniowie podzielili się na drużyny: Dziewczyny kontra Chłopcy. Rywalizacja była zacięta, emocje sięgały sufitu! Pytania padały jedno za drugim, śmiech mieszał się z okrzykami „wiem to!” i „na pewno B!”. Wszystko rozstrzygnęło się przy pytaniu za milion…

Dziewczyny – dzielne i zdecydowane – niestety nie miały już żadnego koła ratunkowego. Postawiły wszystko na jedną kartę… i niestety się pomyliły. 🙁

Chłopcy natomiast, sprytnie zachowali „pytanie do publiczności”. Ruszyli na szkolne korytarze, pytając nauczycieli i pracowników o opinię. I co? Publiczność ich nie zawiodła! Odpowiedź była trafiona, a chłopcy zostali dumnymi Milionerami:)

Po tylu emocjach przyszedł czas na coś pysznego – szkolny obiad smakował wyjątkowo dobrze po tylu wrażeniach, a zaraz po nim… wyjście do sklepu na lody! 🍦Dzieci mogły samodzielnie wybrać swoje ulubione smaki – truskawka, czekolada, karmel, a może sorbet? Radość z samodzielnych zakupów była ogromna.

A gdy energii znów przybyło – nadszedł czas na sportowe zawody! I to nie byle jakie – były wyścigi, jazda na desce na brzuchu, rzuty do celu, kozłowanie piłki, sprinty, rzuty do kosza, a nawet slalom hokejowy. Rywalizacja była zacięta, ale bardzo wesoła – drużyny były mieszane, co pozwoliło dzieciom lepiej się poznać i wspólnie dopingować. Liczyła się zabawa, uśmiech i współpraca!

Na zakończenie tego pełnego przygód dnia każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy dyplom. Radości nie było końca – a uśmiechy na twarzach dzieci mówiły wszystko. Taki Dzień Dziecka to coś, co zostaje w pamięci na długo.